
Pogoń Szczecin - Piast Gliwice
Mecz Pogoń Szczecin – Piast Gliwice w 11. kolejce PKO BP Ekstraklasy zakończył się dramatycznym zwycięstwem gospodarzy 2:1. „Portowcy”, w debiucie nowego trenera Thomasa Thomasberga, przegrywali, by ostatecznie odwrócić losy spotkania. Zwycięską bramkę na wagę trzech punktów zdobył w 89. minucie z rzutu karnego Kamil Grosicki.
Wymiana ciosów przed przerwą
Pierwsza połowa długo nie przynosiła bramek, choć to Pogoń stwarzała sobie groźniejsze sytuacje, obijając m.in. poprzeczkę. Przełamanie nadeszło w 40. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Mor N’Diaye. Radość w Szczecinie nie trwała jednak długo. Zaledwie trzy minuty później, po błędzie defensywy, do wyrównania doprowadził Gierman Barkowskij i do przerwy utrzymał się wynik remisowy.
Karny w końcówce i zwycięstwo
W drugiej połowie Pogoń rzuciła się do ataku, a goście ograniczali się do obrony i kontrataków. Mimo ogromnej przewagi i wielu okazji, w tym strzału w słupek, „Portowcom” brakowało skuteczności, a w bramce Piasta fantastycznie spisywał się Frantisek Plach. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, w 88. minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Do piłki podszedł kapitan, Kamil Grosicki, i techniczną „panenką” zapewnił swojej drużynie bezcenne zwycięstwo.
Pogoń Szczecin – Piast Gliwice: Udany debiut Thomasberga
Ostatecznie spotkanie Pogoń Szczecin – Piast Gliwice zakończyło się zasłużonym, choć wymęczonym zwycięstwem „Portowców”. Wygrana w tak dramatycznych okolicznościach to idealny początek pracy dla nowego trenera, Thomasa Thomasberga, i być może sygnał powrotu do lepszej formy. Mecz Pogoń Szczecin – Piast Gliwice był pełen emocji, a o wyniku zadecydowały nerwy ze stali kapitana gospodarzy.
SPRAWDŹ TAKŻE:
- Jedna z niewielu dobrych wiadomości w Łodzi. Lider Widzewa Juljan Shehu z nowym kontraktem!
- Kłopoty w ataku Tottenhamu! Dominic Solanke przejdzie operację kostki
- Lech Poznań pobije rekord transferowy Ekstraklasy?! Gigantyczne pieniądze za Luisa Palmę
- Urban podziwia talent 17-latka. „Oby okazał się polskim Laminem Yamalem”. Mimo to, powołania nie ma