
Raków Częstochowa - Universitatea Craiova
Mecz Raków Częstochowa – Universitatea Craiova w pierwszej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji Europy zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0. „Medaliki”, po serii słabszych występów w lidze, w końcu odniosły przekonujące zwycięstwo, zdobywając niezwykle cenne trzy punkty na inaugurację europejskich pucharów. Obie bramki padły w drugiej połowie, po tym jak goście zaczęli grać w osłabieniu.
Bezbramkowa pierwsza połowa
Pierwsza połowa spotkania, mimo optycznej przewagi Rakowa, nie przyniosła bramek. Gospodarze stwarzali sobie sytuacje, głównie po stałych fragmentach gry, ale brakowało im skuteczności. Goście z Rumunii skupili się na defensywie i próbowali kontratakować, ale również bez powodzenia. Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.
Czerwona kartka i dwa ciosy Rakowa
Obraz gry zmienił się diametralnie na początku drugiej połowy. Już w 47. minucie prowadzenie Rakowowi dał Tomasz Pieńko, który najlepiej odnalazł się w polu karnym.
Kluczowy moment nadszedł jednak w 53. minucie. Po brutalnym faulu i analizie VAR, czerwoną kartką ukarany został zawodnik gości, Vladimir Screciu. Grający w przewadze Raków w pełni zdominował rywala. Wynik spotkania w 80. minucie ustalił Oskar Repka, którego strzał po rykoszecie zaskoczył bramkarza.
Raków Częstochowa – Universitatea Craiova: Ważne zwycięstwo
Ostatecznie spotkanie Raków Częstochowa – Universitatea Craiova zakończyło się zasłużonym zwycięstwem podopiecznych Marka Papszuna. Wygrana 2:0 to idealny start w europejskich pucharach i być może sygnał powrotu do lepszej formy również w rozgrywkach ligowych. Mecz Raków Częstochowa – Universitatea Craiova pokazał, że mimo problemów kadrowych, „Medaliki” wciąż są groźnym zespołem.
SPRAWDŹ TAKŻE:
- Dramat w Porto! Gol w 90. minucie dał zwycięstwo nad Crveną Zvezdą!
- Zmarnowany karny nie podciął im skrzydeł! Lyon pewnie pokonał RB Salzburg
- Niebywała kompromitacja! AS Roma zmarnowała trzy rzuty karne w końcówce i przegrała z Lille!
- Niesamowite derby Krakowa! Wisła rzutem na taśmę ratuje remis z Wieczystą!