
stadion Odry Opole
To największy koszmar władz każdego klubu – otworzyć piękny, nowoczesny i niezwykle drogi obiekt, który następnie zaczyna świecić pustkami. Jak informuje portal Sport.pl, taki właśnie problem może dotyczyć Odry Opole. Otwarcie nowej Itaka Areny, która kosztowała aż 210 milionów złotych i była nazywana „najnowocześniejszym stadionem w Polsce”, na razie nie przyniosło cudu frekwencyjnego. To pokazuje, że w polskiej piłce zbudowanie stadionu to jedno, a regularne przyciąganie na niego kibiców to zupełnie inne, znacznie trudniejsze wyzwanie.
Wielkie otwarcie i co dalej? Problem z frekwencją
Początek był niezwykle obiecujący. Otwarcie nowego stadionu Odry Opole w marcu 2025 roku było wielkim świętem. Na towarzyskie spotkanie z Magdeburgiem przyszło aż 11 600 zmotywowanych kibiców, którzy tłumnie ruszyli, by zobaczyć „pachnący świeżością” obiekt. Wydawało się, że „moda na Odrę”, którą już w 2017 roku ogłaszał ówczesny prezes, faktycznie wraca. Rzeczywistość ligowa okazała się jednak bardziej brutalna. Choć w porównaniu do poprzedniego sezonu frekwencja na meczach ligowych wzrosła o 34 procent, to wciąż jest daleka od zadowalającej. Średnia na poziomie 3253 widzów na obiekcie, który może pomieścić kilkanaście tysięcy osób, oznacza, że trybuny w dużej mierze pozostają puste.
Analiza przyczyn – dlaczego kibice nie przychodzą?
Problem, z którym boryka się nowy stadion Odry Opole, nie jest odosobniony. Podobny los spotkał kilka lat temu GKS Tychy, którego nowoczesny obiekt również miał problemy z przyciągnięciem fanów. Główną przyczyną wydaje się być poziom sportowy. Odra Opole to solidny zespół pierwszoligowy, ale dla przeciętnego kibica rywalizacja na zapleczu Ekstraklasy nie jest na tyle atrakcyjna, by co dwa tygodnie płacić za bilet i spędzać niedzielne popołudnie na stadionie. Efekt „nowości” zadziałał przy otwarciu, ale do regularnego przychodzenia potrzebne są wielkie, sportowe emocje, których w 1. Lidze czasem brakuje. Władze klubu muszą teraz znaleźć sposób, by stadion Odry Opole tętnił życiem nie tylko od święta.
Nadzieja na przyszłość i pierwszy domowy mecz
W klubie nikt nie traci jednak nadziei. Władze liczą, że w nowym sezonie 2025/2026 frekwencja pójdzie w górę, a celem jest, by stadion Odry Opole regularnie wypełniał się przynajmniej w połowie. Pierwszym, wielkim testem będzie inauguracyjny mecz na własnym boisku w nowej kampanii. Odbędzie się on w poniedziałek, 28 lipca, a rywalem będzie inny solidny pierwszoligowiec, Miedź Legnica. To spotkanie pokaże, czy po wakacyjnej przerwie kibice z Opolszczyzny z nową energią wrócą na trybuny, czy też problem pustych krzesełek wciąż będzie aktualny.
Inwestycja, która musi się zwrócić
Ta sytuacja to ważna lekcja dla całego polskiego futbolu. Budowa nowoczesnej infrastruktury jest kluczowa dla rozwoju, ale sama w sobie nie gwarantuje sukcesu. Nowy stadion Odry Opole to wspaniały obiekt, ale by stał się prawdziwym domem dla kibiców, potrzebuje solidnych fundamentów sportowych. Tylko dobra gra, walka o awans do Ekstraklasy i wielkie emocje na boisku mogą sprawić, że ta inwestycja za 210 milionów złotych w pełni się zwróci.